Za 2 dni referendum.

W niedzielę 6 września 2015 roku, otrzymamy możliwość wypowiedzenia się w sprawach podobno ważnych. Zapytają nas o 3 sprawy:

1. Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW) w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej?

2. Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa?

3. Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika?

Najwięcej dyskusji wywołuje generuje pytanie pierwsze. Moja stanowisko w tej sprawie zostało przedstawione we wpisie JOWy nie odpartyjnią sceny politycznej.

Pytanie drugie jest po prostu głupie i nieprecyzyjne, bo sam sprzeciw wobec obecnego systemu nie implikuje, co ma być w zamian. Sprzeciw może być interpretowany zarówno jako głos za likwidacją finansowania partii z budżetu a także jako głos za zwiększeniem finansowania.

Trzecie pytanie, zdaniem niektórych, jest nieaktualne, gdyż już od dawna Konstytucja RP zapewniała domniemanie niewinności, a w sprawach podatkowych od niedawna precyzuje to ustawa. Moim zdaniem takie pytanie w referendum nie zaszkodzi. W państwie, gdzie ustawy często bywają sprzeczne ze sobą, a Konstytucja nie jest szanowana i bardzo często urzędnicy stosują jakieś kuriozalne interpretacje, podatnicy powinni dostać dodatkowy argument, który mogliby przytoczyć w pismach do urzędu. Jeżeli wynik referendum będzie pomyślny, każdy podatnik będzie mógł w piśmie do urzędu zażądać, aby zgodnie z wolą suwerena wszystkie wątpliwości zostały rozstrzygnięte na jego korzyść. Co więc zmieni się w praktyce? Absolutnie nic, gdyż urzędnicy generalnie nie będą mieć żadnych wątpliwości interpretacyjnych, które mogłyby zostać rozstrzygnięte na korzyść podatnika.